Miałam w ręku paletę farb
Chciałam nią pomalować
świat.
Miałam w ustach gorycz łez
Czułam czym cierpienie
jest.
Miałam w sercu cichy żal
Pragnęłam dla winnych kar
I słyszałam jakiś głos
Który mi powtarzał wciąż:
"Idź przed siebie jak
najdalej
Im jest ciężej tym
wytrwalej
Stawiaj swój kolejny krok.
Kiedy już zapadnie zmrok
Spójrz do lustra z
przekonaniem
Że odbicie tam zastane
Jest bez żadnej winy, skazy
I nie znajdziesz w nim
odrazy.
Wzrok jest pozbawiony pychy
Głos słyszalny, chociaż
cichy.
Jeśli ujrzysz taką twarz
Możesz iść spokojnie spać."
Możesz iść spokojnie spać."
"... "
OdpowiedzUsuńNajbardziej motywujący wiersz w moim życiu...
Cieszę się, że tak działa :)
OdpowiedzUsuń